Pomyślałam, że poruszę temat strachu przed komunikowaniem się w języku angielskim (czy też w dowolnym języku obcym). Jeśli należysz do osób, które nie miały ku temu okazji lub też unikasz sytuacji, w których mógłbyś się wykazać, to doskonale trafiłeś.
Na początek warto przede wszystkim zaznaczyć, skąd biorą owe obawy. Pierwszym zasadniczym czynnikiem jest brak doświadczenia - jeśli nie miałeś okazji czegoś spróbować, to nie wiesz, czego się spodziewać. Towarzyszy temu lęk przed porażką. Być może okaże się to klapą i co wtedy? Tak to już jest, jeśli nie próbujesz, to do końca życia będziesz mieć takie myśli.
Jak nie bać się mówić po angielsku?
Drugą ważną rzeczą jest oczywiście brak wiary we własne umiejętności. Myślisz sobie: "ale ja nie potrafię rozmawiać po angielsku na tyle dobrze" albo "w szkole z angielskiego miałem 3, nie umiem". Musisz zrozumieć, że patrzysz i oceniasz swoją znajomość języka pod kątem oficjalnych/formalnych wymogów (np. tych ze szkoły). W szkole nie możesz dowolnie używać synonimów. Nie możesz zastępować słów słowami o znaczeniu bliskoznacznym. Anglik domyśli się, o co Ci chodzi, nauczyciel niekoniecznie. Sytuacja ma się identycznie, jeśli chodzi o budowę zdań.
W szkole musisz układać je tak, jak mówią podręczniki. Musisz mówić tak, jak podręcznikowi obcokrajowcy. Jeśli zmienisz ich szyk, to dostaniesz gorszą ocenę, ale to nie ma znaczenia, kiedy rozmawiasz z drugą osobą - ona bez problemu Cię zrozumie. Spójrz tylko na osoby, które usiłują mówić po polsku. Rzadko pamiętają o poprawnej budowie zdań, czasach czy trybach, a jednak doskonale wiesz, o co im chodzi - wystarczy, że w rozmowie z Tobą użyją kilku konkretnych słów np. "chrupki, cena", byś wychwycił kontekst.
Prawda jest taka, że Twoja blokada wynika ze "szkolnego" myślenia. Mnóstwo moich znajomych zna tylko poszczególne czasowniki czy rzeczowniki w języku angielskim, a z Anglikami dogadują się świetnie! Jeśli nie rozmawiasz po angielsku, to dlatego, że się nim przejmujesz. Jak powiesz "szukać, kot", to każdy się domyśli, że szukasz kota. Nie musisz wiedzieć jak stylistycznie skonstruować takie zdanie.
Jeszcze jedno! Anglik czy Amerykanin nie pomyśli wcale, że jesteś głupkiem - zwykle są to osoby bardzo miło nastawione do obcokrajowców, to po pierwsze. Druga rzecz - oni wszyscy doskonale wiedzą, że nie jesteś miejscowy.
Jeśli nie jesteś handlowcem, to językiem obcym nie musisz posługiwać się płynnie. W pełni wystarczą podstawowe słówka (nawet z pominięciem konstrukcji, czasów itp.). Spróbuj raz, a z pewnością zrozumiesz, że mam całkowitą rację.
Komentarze
Prześlij komentarz