Wśród moich znajomych ze szkoły zawsze spotykałam się z tym problemem. Nauka języków obcych to niełatwy orzech do zgryzienia - jest to szczególnie trudne, jeżeli zaczynamy w późnym wieku. O ile nowych słów da się tak po prostu nauczyć, o tyle wymowa nierzadko stanowi wyzwanie.
Nie zawsze jest to wielki problem. Jeżeli uczycie się języka niemieckiego, to istnieje spora szansa, że po przyswojeniu części teoretycznej wymowy, w praktyce uda Wam się ją opanować w stopniu co najmniej zadowalającym. Jeżeli chodzi o mnie, to nauka języka niemieckiego była dla mnie pod tym względem prosta i przyjemna. Wystarczyło, że trochę poćwiczyłam i opanowałam teorię.
Jak poprawić wymowę języka obcego? Jak poprawić wymowę języka angielskiego?
Są jednak języki, których wymowy nie da się tak po prostu nauczyć z książek. W swoich grupach językowych miałam naprawdę zdolnych znajomych, którzy znali składnię i większość słówek w danym języku. Pamiętam, że język angielski sprawiał im niemałą trudność, jeżeli chodzi o wymowę. Zresztą - nie należę do wyjątków. Choć moja wymowa od zawsze była poprawna, to jednak słyszałam różnicę, gdy rozmawiałam z Amerykanami lub Anglikami. Zdawałam sobie sprawę z braków w akcencie, których nie potrafię zniwelować.
Oczywiście starałam się mówić tak, jak powinnam, ale konkretne ciągi wyrazów wciąż sprawiały mi trudność. Niektóre zestawienia było mi łatwiej wymówić, inne zamieniały się w typową angielską polszczyznę. Zrozumiałam, że obcokrajowcy posługujący się językiem angielskim mają w akcencie płynność i niechlujność, której mi osobiście brakuje. Weźmy na przykład Rosjanina, który mówi po angielsku - niemalże zawsze jest to bardzo twarda, książkowa wymowa - w niczym to nie przypomina akcentu Anglika czy Amerykanina. Jeżeli chodzi o Polaków, to częściej zdarzają się wyjątki, jednakże wciąż zdecydowanie zbyt rzadko.
Szkoły językowe uczą tego wszystkiego. Te informacje znajdują się także w internecie - możemy dowiedzieć się o wymowie nieco więcej np. sięgając po kursy językowe. Tak też zrobiłam i przyniosło to zadowalające efekty, jednakże prawdziwy przełom nastąpił dopiero później.
Swój akcent wypracowałam, kiedy zaczęłam czytać na głos po angielsku. Mój język, a raczej dykcja, nabrała przez to gibkości, giętkości, której mi brakowało. Nie były to oczywiście książki - nie chodziło też bynajmniej o czytanie ze zrozumieniem. Po prostu wchodziłam na portal newsowy i czytałam na głos losowo wybrane newsy w języku angielskim. Bywało, że pod nosem udawałam, że "udzielam wywiadu" i odpowiadam na czyjeś pytania np. jak Ci minął dziś dzień? Te monologi również mi bardzo pomogły.
Widzisz, problem zwykle nie tkwi w tym, że nie wiesz, jak coś wymawiać. Problem tkwi w Twoim polskim myśleniu. Twój mózg myśli po polsku. Twój aparat mowy i struny głosowe myślą po polsku. Potrzeba intensywnej pracy z naciskiem tylko na tę jedną rzecz, by się "przestawić". Wiesz, jak powinnaś/powinieneś wymawiać poszczególne słowa czy zdania - problem w tym, że Twój aparat mowy nie jest do tego przystosowany. To tak, jakby małpa nagle próbowała mówić po japońsku. Mimo, że jest w stanie to pojąć umysłem i teoretycznie cokolwiek powiedzieć, to nie powie, bo jej aparat mowy nie został do tego stworzony.
Ty jednak wiesz, że ludzie mówią po angielsku - zatem Twoje gardło musi jedynie się odrobinę przestawić. Jeśli chcesz poprawić wymogę języka obcego, to czytanie na głos jest idealnym rozwiązaniem. Zaufaj mi i wykaż się cierpliwością. Efekty przyjdą z czasem!
Komentarze
Prześlij komentarz